Polska na weekendy
Kilka dni po tym jak wróciłam z Patagonii rozpoczął się okres kwarantanny. Byłam mocno naładowana pozytywną energią i chciałam już planować kolejny wyjazd, ale… No ale jak tu planować cokolwiek, jeżeli nawet nie było wiadomo kiedy to wszystko się skończy. Pomimo, że w ciągu dnia emanowałam energią to wieczorami dopadała mnie nostalgia i dziwny nastrój. Okazało się, że przyczyną był brak planów na kolejną wyprawę. Pomyślałam wtedy, że chyba nadszedł czas na zwiedzanie Polski. Chciałam też wspomóc polskich przedsiębiorców w tych czasach koronawirusowych. Dlatego zaczęłam zaznaczać na mapie miejsca, które chcę odwiedzić. Bardzo mocno ciągnie mnie w dolnośląskie i to tam mam najwięcej flag (chcę zobaczyć). Chciałam się wybrać na dłuższy wycieczkę, ale dopiero w maju otworzone zostały miejsca noclegowe, a ja w maju dostałam pracę, więc… Postanowiłam, że będę wyjeżdżać na weekendy 🙂 Pierwszy wyjazd był do Karwi i na Półwysep Helski. Pomimo, że Karwia jest dla mnie jak drugi dom, a na Półwyspie Helskim i w samym Helu byłam już nie raz to każde miejsce było dla mnie wyjątkowe i czerpałam niesamowicie dużo przyjemności z przebywania tam. Czułam się zupełnie tak jakbym na nowo odkrywała ten obszar Polski. Nawet siedzenie na plaży na cypelku cieszyło prawie jakbym była na końcu świata 🙂

Po polskim morzu przyszła pora na region Dolnego Śląska. Na kolejny weekendowy wypad wybrałam się do Zamku Książ, Szczwana – Zdrój, Tamy na Bystrzycy i Zamku Grodno. Zwiedzanie zamku Książ i podziemnych tuneli należących do projektu „Rise” wprowadziło mnie w mocno urlopowy klimat i cały weekend czułam się jakbym była na urlopie 😀 Szczawno Zdrój jest małym uzdrowiskiem, ale z bardzo przyjazną atmosferą i chce się tam spędzić dłuższą chwilę. Tama na Bystrzycy robi ogromne wrażenie zarówno z dołu jak i z góry. Szkoda tylko, że brak jest miejsc parkingowych i wszystkie samochody stoją wzdłuż drogi co mocno utrudnia jazdę. Okolica tamy i jeziora generalnie jest przyjemna, ale niestety nadmiar ludzi spowodował, że nie czerpałam już takiej przyjemności z pobytu nad jeziorkiem. Dlatego po spacerze do zamku Grodno szybko uciekałam od tłoku.









Czasem też nie trzeba jechać daleko żeby zobaczyć ciekawe miejsca. Jednodniowy wypad do Gołuchowa też okazał się super pomysłem. Zamek, zagroda i jeziorko, piękna pogoda, miłe towarzystwo i od razu wypad za miasto staje się fajną przygodą. Jednego dnia można zobaczyć niewielki, ale ciekawy zamek Gołuchów, przejść się po malowniczym parku, zobaczyć żubry, daniele, koniki polskie i dzika oraz odpocząć nad jeziorkiem w promieniach słońca ucinając sobie miłą drzemkę 🙂





